06.09.2005, 14:04

Nie ma pierwszej siódemki

Karnety, które od wczoraj sprzedawane są w Klubie pokazują, że fani szczypiorniaka w Kielcach liczą na dobrą postawę zespołów Vive. Z każdą godziną wolnych miejsc na trybunach jest coraz mniej.
W sobotę męski zespół KS Vive zagra w Kwidzynie z MMTS a Vive Kobiet podejmować będzie AZS AWF Katowice.


PP- Jak Pan może podsumować przygotowania zespołu do sezonu?
Zbigniew Tłuczyński- Przebiegły bardzo dobrze, z tego względu, że chłopcy zrobili po pierwsze bardzo dużo, po drugie nie mieliśmy aż tak wielkich kontuzji, z którymi zawodnicy by się dłużej borykali. Przebiegliśmy, przenieśliśmy dużo ciężarów i rozegralismy wiele meczów także można być zawodolonym z przygotowań.
- Wprowadził Pan nową obronę- 3:2:1, czy jest ona skuteczniejsza niż 6:0?
- To okaże się w meczach ligowych, ale ceisze się, że chłopcy nie odrzucili tej propozycji i w trakcie meczu próbują doprowadzić do takiej współpracy między sobą, by wszystko dobrze funkcjonowało.
- Większość czasu zespół gra obroną 3:2:1, ale czy zawodnicy są też przygotowani na grę systemem 6:0 czy 5:1?
- 6:0 to jest taka standardowa gra i zawodnicy, którzy grają w piłkę ręczną nie powinni mieć z nią problemów. Zasady są takie same- trzeba wyjść i odebrać piłkę.
- Nasza obrona jest bardzo aktywna, grmy też często tzw. szybko środek- to wymaga dużo wysiłu. Każdy z zawodników jest gotowych grać 60 minut?
- Tak, przygotowania były bardzo dobre co widać w niektórych meczach, gdzie dużo zmian nie było a zawodnicy wytrzymywali.
- Więcej błędów zespół robi w obronie czy w ataku?
- Jeśli wygrywamy zawody to znaczy, ze doprowadzamy do błedów przeciwnika, jesli przegrywamy to wwiadomo, ze my ich popełniamy za dużo. Obrony 3:2:1 nie boimy sie, próbujemy ją grać.
- Po meczach sparingowych widać, że ustalona jest pierwsza siódemka, czy kolejni zawodnicy odbiegają od tych podstawowych?
- Nie ma pierwszej czy drugiej siódemki. Jest 17 czy 18 zawodników w kadrze i sami zdecydują swoją postawą, formą, kto wyjdzie w danym dniu na boisko. Każdy gra z każdym i jest w stanie współpracować.
- W każdym meczu może wyjść jedynie 14 zawodników. Któryś z tej osiemnastki jest najdalej jednego z tych 14 miejsc?
- Nikt nie odbiega, nie mamy też lidera tylko każdy musi walczyć o piłkę- nie gramy pod jednego zawodnika a na wszystkich.
- Bierze Pan taką ewentualność, by w czternastce meczowej nie było np. dwóch lewych czy prawych skrzydłowych a jeden?
- Trzeba tak podzielić, by mniej wiecej mieć dwóch zawodników na każdej pozycji i w tym kierunku trzeba to ustalać, nie mogę mieć 3 skrzydłowych a jednego kołowego czy 10 rozgrywajacych a jednego skrzydłowego.
- Czyli na dzień dzis to skrzydłowi mogą czuć się pewniej, bo ich póki Andrzej Bystram nie będzie mógł grać- jest po dwóch?
- Każdy ma pozycję o którą musi walczyć.
- Na środku rozegrania mamy trzech zawodników, najmniej grał do tej pory Adrian Anuszewski...
- Grał najmniej bo boryka się z kontuzjami, ma w tej chwili problemy z kręgosłupem i musi się wyleczyć, by był stuprocentowym zawodnikiem na boisku. Kontuzja odrzuca zawodnika od grania na pełnych obrotach więc trzeba mu dać się wykurować i dopiero wymagać.
- Na lewym rozegraniu dość szybko liderem stał się Paweł Podsiadło, choć wcześniej nie brakowało głosów, ze to Tomek Jeżewski będzie się w tym sezonie wybijał.
- Jest konkurencja między zawodnikami. Myślę, że Paweł miał za mało szans w zeszłym roku, teraz ją dostał. Chodzi o to, by sprawdzić wszystkich zawodników w trakcie meczu, musimy znać jego psychikę- to czy się szybko załamuje, czy jest odporny. Charakterystyka każdego zawodnika jest bardzo istotna. Paweł Podsiadło jest w tej chwili liderem z trójki lewych rozgrywających, ale Tomek Jeżewski i Paweł sieczka też są pełnowartościowymi zawodnikami, także forma w dniu meczu zadecyduje, kto wyjdzie na boisko.
- Ostatni do zespołu przyszedł Pavlo Nikiforov- widać było na początku, ze jest niezgrany z zespołem. Jak to wygląda na dziś?
- Pa Pavla musimy jeszcze poczekać jakiś czas, ponieważ jako obcokrajowiec w Kielcach musi się odnaleźć, zintegrować w środowisku. Potencjał ma, ale musimy odczekać a nie dać mu się spalić. Odbudujemy go, bo w okresie przygotowawaczym był on większość czasu w pociagu. Widać to w trakcie gry, gdzie ma mniej świeżości jak pozostali.
- Terminarz ekstraklasy mamy dość ciężki, bo od razu ciężki mecz wyjazdowy a zaraz potem silny zespół do nas przyjeżdza. W pierwszej rundzie gramy też u siebie z Wisłą Płock. Czy to ma duże znaczenie?
- Nie ma żadnego, zespół jest przygotowany an pierwszy mecz i pokażemy się z jak najlepszej strony. Gramy po to, by wygrać- taką mamy idee i z meczu na mecz będziemy pokazywać swoje umiejętności. Z każdym przeciwnikiem trzeba wyjść na parkiet i walczyć. Jeśli zobaczymy zespół walczący to mozęmy i przegrać, ale jeśli oddamy mecz bez walki to lepiej się sportem w ogóle nie zajmować. Tyle pracowaliśmy, by teraz dać z siebie wszystko.
- Wszyscy mamy chęci na złoto.
- Myślę, że nie ma co obiecywać- postawa zespołu zadecyduje o tym o co będziemy walczyć. Wszyscy mają chęć grania w piłkę ręczną.

- Rozmawialiśmy jeszcze przed początkiem przygotowań- mówił Pan wtedy, że istotne jest to, by zawodników ta gra w piłkę ręczną po prostu bawiła.
- Tak jak te mecze kontrolne pokazały- chłopcy bawią się piłką, nie jest ona naszym przeciwnikiem. Jesteśmy w stanie ograć czy nawet ośmieszyć niektórych przeciwników. Wprowadzone zagrywki pokazują, że zawodnicy są w stanie w krótkim okresie czasu znaleźć taką drogę do bramki, która ułatwi rzut.

- Dziękuję.