02.04.2005, 20:22

Zmobilizowany przeciwnik

Vive Kielce- SMS Gliwice 29:25 (15:12)
Vive:
Bator, Umańska; Artsiomenka 13, Sęktas 1, Wcześniak, Czerwińskia 1, Tutaj 6, Kabała, Wiktorowska 3, Kopertowska 4, Duda 1;
SMS (najwięcej): Szafnicka 6, Rauszer 5, Gega 5;

 

Sporo problemów sprawił kielczankom zespół SMSu Gliwice. A całe męczenie się o dobry wynik wynikało nie tylko z niezłej gry przyjezdnych, ale i z braku skuteczności Vive.
W 11 minucie meczu wydawało sie jednak, że Vive znów wygra wysoko, bo po już szóstej bramce Artsiomenki Vive wygrywało 7:3. Trener gości poprosił wtedy o czas i jak się okazało skutecznie wybiło to z rytmu nasz zespół. Po kwadransie gry było 7:6 i mecz stał się jeszcze bardziej wyrównany. Mogło być inaczej, ale kilka źle wyprowadzonych kontrataków czy kolejne rzuty Dudy, po której chyba i ona sama się załamywała (pięć słupków w tej połowie!) na to nie pozwalały. Vive nie oddało jednak prowadzenia.
Po pierwszej połowie SMS uwierzył w to, że w Kielcach można powalczyć. W 41 minucie było blisko niespodziewanego wyniku. Licealistki z Gliwic doprowadziły do wyniku 19:18, a mogły i wyrównać. Szczęście, że się nie udało i Vive odskoczyło na 23:19. Przeciwniczki jeszcze raz było blisko dobrego wyniku- w 52 minucie widzieliśmy wynik 24:22, ale już 3 minuty później kielczanki były pewne wygranej prowadząc 27:22.
- Gdy dziewczyny się nie śpieszyly i powoli konstuowały akcje to wyrabiały sobie pozycje. SMS dziś bardzo dobrze zagrał, przeciwniczki zmobilizowały się, spięły na mecz z nami. - powiedziała po meczu trener Ewa Kruk.