13.11.2004, 19:20

Przeciętny, zwycięski mecz

Mimo iż goście zaprezentowali sie z dobrej strony, to był to przeciętny mecz. Liczna publiczność może nie mogła czuć się zawiedzona, ale każdy oczekiwał chyba czegoś więcej.
Planowo, prowadzenie od razu objęli nasi szczypiorniści i było 1:0. W ciagu niecałych dwóch minut mogło być i 3:0, ale dwie zmarnowane kontry przyniosły odwrotny skutek- goście wyrównali. Głogowianie nie grali szybko, ale w decydujacych momentach dokładnie. wystarczało to na naszą przeciętną grę. wynik i grę trzymał dobrze rozgrywajacy i rzucający Anuszewski, ale mimo to w 19 minucie było 7:9 dla gości. Vive popełniało proste błędy, choćby podań. Prowadzenie Chrobrego nie trwało jednak długo. Dobre interwencje Bernackiego, bramki Nowakowskiego oraz jego zmiennika- Zydronia i juz w 23 minucie był remis po 9. Za chwilę po kolejnej bramce zydronia kielczanie objęli prowadzenie 11:10, ale kolejne dwie bramki zdobyli goście. Na koniec pierwszej połowy bezbłędnie wykonujący rzuty karne Nowakowski wręcz położył na parkiet bramkarza przeciwników, po czym mógł spokojnie rzucić z 7 metrów do bramki.
Pierwsza połowa zawiodła miejscowych kibiców. Nie takiej gry oczekują od swoich zawodników. Wielu fanów pamiętało jednak, że ostatnio vive gra zdecydowanie lepiej drugie połówki meczów. Tak było i tym razem...
Jednak po kolei, bo pierwsze minuty po wznowieniu gry wcale nie zapowiadały tak zdecydowanego zwycięstwa naszych zawodników. Po bramce Świtały goście objęli prowadzenie, lecz po kontrze Kuchczyńskiego w 35 minucie Vive już wygrywało, 15:14. Wyrównał jeszcze Bartosz Jurecki (karny), ale później istniało juz tylko Vive. Zaciśnięcie szeregów obronnych, kilka interwencji Bernackiego i przewaga kielczan rosła. Najpierw powoli, bo do 45 minuty nie prowadziliśmy wyżej jak trzema bramkami. Na kwadrans przed końcem po bramkach m.in. Pawła Sieczki wyszlismy już na wyraźniejsze, sześciobramkowe prowadzenie (48' 24:18), a chwilę później, gdy trzy razy trafił Nowakowski i raz Kliszczyk było już 28:19. Vive przeciwników znokautowało w kilka minut. Kilka minut lepszej obrony, kilka kontrataków i dobrych zagrywek w ataku sprawiło, że nasz zespół wyglądał już lepiej. W samej końcówce graliśmy już bramkę za bramkę, w naszym zespole podobać się mógł w tym czasie Litowski.
Po meczu, w którym kilka minut bardzo dobrej gry Vive i większość przeciętnej  wystarczyło na niezłą drużynę Chrobrego, zawodnicy odpoczną od ligowych rozgrywek. Za tydzień liga nie gra i dopiero za dwa tygodnie kielczanie pojadą na spotkanie do Lubina, gdzie zainaugurują drugą rundę. Po pierwszej humory mogą nam dopisywać- 11 meczów i 11 wygranych.

 

 

 
Vive: Bernacki, Tkaczyk; Grabarczyk 2x2min, Anuszewski 3, Zydroń 3, Bystram, Wasiak 1x2min, Hiliuk 1 1x2min, Litowski 5, Kuchczyński 3, Sieczka P. 4, Nowakowski 9 (6), Sieczka J. 2x2min, Kliszczyk 4 1x2min;
Chrobry: Kotliński, Pitoń; Różański 7 2x2min, Łuczyk 2xmin, Marciniak 2 1x2min, Jurecki M. 4 2x2min, Świtała 1, Piotrowki, Kuta, Jurecki B. 7(4), Ciemniak, Konrad 1x2min, Piwko 2 1x2min;

Sędziowali: L.Pazur, I.Szumański (Ruda Śl., Gliwice)

 

Przebieg: 1:0, 2:1, 4:5, 7:9, 10:10, 11:12, 12:12; 12:13, 15:15, 18:15, 20:18, 24:18, 28:19, 30:21, 32:23

 

Jarosław Ceiślikowski: Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego spotkania, szczególnie z 1 połowy. Nie każda drużyna w tej hali potrafi remisować z Vive. Moi zawodnicy grali konsekwentnie, co przynosiło efekty. Druga połowa miała iny obraz- kila błędów z naszej strony, brak wspomnianej konsekwencji i za szybkie rozgrywanie akcji, co zupełnie nie było w moich załozeniach przedmeczowych, ale to brak doświadczenia. Vive uruchomiło kontry, które doprowadzily do przewagi kilku bramek. Vive chciało zmazać złe wrażenie z 1 połowy, my już przestawaliśmy wierzyc w dobry wynik.

 

Aleksander Malinowski: Pierwsze mecze z drużynami z którymi jeszcze nie graliśmy są trudne. Dostajemy jakieś informacje i pod nie się przygotowujemy. Byliśmy przygotowani na wysoką obronę, a gospodarze zagrali płasko. W pierwszej połowie słabiej zagrali obrońcy, ale w drugiej było już lepiej, w szatni wyeliminowaliśmy błędy, zrobiliśmy korekty. Później uruchomiliśmy naszą broń- obronę i kontrę. W 1 połowie ładne bramki rzucił Anuszewski, ale najważniejsze zadanie to uruchamianie połówek. W drugiej połowie grę przyspieszył Litowski.

 

Aleksander Litowski: Przed meczem wiedzieliśmy, że będzie to cieżkie spotkanie. Chrobry to bardzo dobry zespół i byliśmy przygotowani na to, że będzie walczył. W 1 połowie zrobiliśmy kilka prostych błędów, gdzie szliśmy równo- bramka za bramkę. W drugiej połowie przyśpieszyliśmy, dobrze zagrali bramkarze, odskoczyliśmy i wszystko poszło dobrze. Mamy lepszą ławkę rezerwowych, zachowaliśmy siły na drugą połowę.