30.10.2004, 18:34

Pogonili Politechnikę Radomską

Występujący w 1 lidze podopieczni trenera Tomasza Strząbały z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Dziś przeciwnik naszego zespołu dotrzymywał naszym zawodnikom kroku jedynie przez kilkanaście minut i to sumując cały mecz.
Vive szybko wyszło na prowadzenie 2:0, potem własnie obserwowalismy moment w miarę wyrównanej gry, ale od 10 minuty kielczanie odjechali przeciwnikom. W 17 minucie po bramce Admaczyka było już 13:6. Wtedy w szeregi naszego zespołu wdarła się niekoncentracja i po kilku błędach goście zmniejszyli straty- w 23 minucie było 15:11.
Druga połowa przebiegała już zdecydowanie pod dyktando naszego zespołu. Ze stanu 21:16 szybko, bo w 7 minut zrobiło się... 30:16 ! W naszym zespole bardzo dobrze rozgrywał Dima Nikulenko. Goście wobec dobrze, trawdo grającej obrony Vive byli bezradni, a sami zaczęli grać na granicy kar, którymi z resztą zostali karani przez sędziów.  Raz po raz na bramkę Politechniki Radomskiej sunęły kontrataki, w których brylował Janyst. Właśnie po jego dwóch bramkach w 47 minucie było już 33:17! Na pięć minut przed końcem grający już zupełnie bez ambicji goście przegrywali 38:19 i wszyscy zastanawiali się już tylko czy padnie "dwudziestka".
Wszystko wskazywało na to, że nie uda się, pomimo walki naszych graczy. Na 52 sekundy przed końcem spotkania było bowiem "tylko" 40:22,a trener naszego zespołu krzyknął nawet, by grać do końca. Na 14 sekund przed koncem spotkania bramkę zdobył Arendarski, ale piłkę mieli goście. Nasi zawodnicy wyszli wysoko, co popłaciło się, bo na 5 sekund przed końcową syreną piłkę przejął Adamczyk i mimo iż był naciskany przez przeciwnika, zdobył bramkę na 42:22.

 

Vive: Kuczyński, Brzdak; Janyst 11, Kubiec 1, Arendarski 3, Gawęcki 5, Mochocki 1, Podsiadło 4, Nikulenkov 8, Terlecki 2, Sadowski 2, Budkowski, Adamczyk 5, Juszczyk;