06.10.2004, 21:18

Wygrana w Kwidzynie !

To miał być mecz walki, mecz zacięty. I był, aczkolwiek nasz zespół przewyższał na parkiecie i w końcowym efekcie odniósł pewne zwycięstwo.
Już sam początek meczu należał do naszej drużyny. Po bramce Jury Hiliuka prowadziliśmy już w pierwszej minucie, i prowadzenia tego nie daliśmy sobie odebrać do końca. - Zagraliśmy bardzo dobrze zarówno w defensywie jak i ofensywie- mówi Radek Wasiak. - Począwszy od Rafała Bernackiego, po całą formacje obronną - wszyscy spisywali się bardzo dobrze. Efekty znakomitej gry obronnej Vive widoczne były po wyniku meczu. Nie pomagał czas o który prosił trener miejscowych- Daniel Waszkiewicz, nie pomagały ściany. Po nieco ponad dwudziestu minutach kielczanie prowadzili już 7:14 i taką też różnicą bramek zakończyła się pierwsza część spotkania (10:17).

Pierwsza połowa poszła naszym szczypiornistom bardzo dobrze. Ale w drugiej, na początku niestety gra wyglądała trochę gorzej, kielczanie byli zbyt pewni siebie po dobrej pierwszej połowie. Za to gospodarze wyszli z szatni zmotywowani i niesieni żywiołowym dopingiem, powoli, ale systematycznie zaczęli odrabiać strat. Szybko zmniejszyli je najpierw do 4 bramek (15:19), do trzech (17:20), aż w końcu po kwadransie drugiej połowy do dwóch i jednej bramki przewagi Vive (22:23). Dla kielczan zrobiło się nieciekawie. - Ale na szczęście tu pokazaliśmy nasze ogranie, potrafiliśmy się zmobilizować na nowo- mówi kapitan Vive. Tak było. Po serii bramek MMTSu, gdy gospodarze byli już na fali, Vive wszystko rozbiło w pył- cała ta praca kwidzynian poszła na marne. - Zdobyliśmy pod rząd pięć bramek pokazujac klasę- mówi dyrektor Andrzej Jung. W 52 minucie było już 22:28 i praktycznie nic nie mogło odebrać punktów naszemu zespołowi. Co prawda na cztery minuty przed końcem różnica znów zmalała do 4 bramek, ale pozostała taka już do samego końca meczu.

Vive po raz kolejny pokazało bardzo dobrą grę zespołową, na pochwałę zasługuje szczególnie postawa obrony. Może nie jest ona jeszcze doskonała (w końcu straciliśmy 28 bramek), ale gra z meczu na mecz coraz lepiej. W ataku "szalał" dzis Filip Kliszczyk, bardzo dobrze radził sobie Robert Nowakowski, kównież w kontratakach. Swoje zrobili też Radek Wasiak, Adrian Anuszewski (pomimo niewykorzystanego karnego).

Jutro Vive będzie już w Kielcach, o godzinie 12 :00 trener Aleksander Malinowski poprowadzi pierwszy od pięciu dni trening w Kielcach.

 

Vive: Bernacki, Tkaczyk; Grabarczyk, Anuszewski 4 (1), Bystram 1, Wasiak 4, Hiliuk 2, Litowski 1, Kuchczyński 3, P.Sieczka, Nowakowski 7,  J. Sieczka,  Kliszczyk 10 (4) ;

MMTS: Wolański, Gawlik; Frelek 7 (1), Urbanowicz 6, Boneczko 4, Płosiński 4, Kawczyński 2, Mroczkowski 1, Rombel 1, Cieślak 1, Janiszewski 1, Czertowicz 1, Cielątkowski, Jaśkiewicz;

Kary: 8 min i 8 min

Sędziowali: Michał Małek i Arkadiusz Nowak