Wszystko albo nic! Część druga.
- Magda Pluszewska
- Tekst
- Grzegorz Trzpil
- Foto
- Tomasz Fąfara
- Foto
W niedzielę, 5 maja, przed drużyną PGE VIVE Kielce drugie z ćwierćfinałowych starć Velux EHF Ligi Mistrzów o awans do Final 4. Po pierwszym spotkaniu, wygranym 34:24, kielczanie mają dziesięć bramek zaliczki. Nikt jednak nie jedzie do Paryża z nastawieniem na obronę przewagi. Wszyscy jadą do stolicy Francji po kolejne zwycięstwo!
Sobotnia deklasacja paryżan ogromnie cieszy. Takim zwycięstwem można by się delektować przez kolejny miesiąc. Jeśli chodzi o kibiców – dlaczego nie? Drużyna PGE VIVE Kielce natomiast szybko musiała wrócić na ziemię. Od początku tego tygodnia zawodnicy, pod czujnym okiem sztabu szkoleniowego, w pełnym skupieniu przygotowują się do rewanżowego starcia w Paryżu.
Za nami dużo fizycznej pracy, a od wczoraj koncentrujemy się na przygotowaniu taktycznym – relacjonuje rozgrywający PGE VIVE, Mariusz Jurkiewicz – Pomaga nam to, że to jeden z niewielu okresów w sezonie, gdy mamy tydzień między meczami. Nie ma żadnego spotkania w środku tygodnia. To działa na naszą korzyść, bo możemy myśleć tylko o Paryżu.
O ile przy pierwszym meczu można było wymieniać wiele elementów składających się na sukces (LINK), o tyle tym razem wszyscy członkowie zespołu jednogłośnie stawiają na jeden czynnik.
Najważniejsza będzie głowa, psychologia – mówi drugi trener PGE VIVE, Uros Zorman – Musimy sobie uzmysłowić, że nie ma żadnej przewagi. Rywale wejdą w mecz jak hieny, a wiemy przecież, że w piłce ręcznej dzisiaj można wszystko.
Najważniejsza jest mentalność – wtóruje mu rozgrywający Luka Cindrić – Będziemy przygotowani na bardzo ciężki mecz. Oni rzucą się na nas od pierwszej sekundy!
Trzeba jechać do Paryża z myślą o zwycięstwie, a nie o tym, że mamy przewagę dziesięciu bramek – dodaje rozgrywający, Uladzislau Kulesh – Trzeba walczyć o każdą piłkę w każdym momencie, by wywalczyć awans do Final 4.
Z jednej strony można by myśleć, że należałoby teraz przeciwnika zaskoczyć, nie powtarzać dokładnie tego samego, co widzieliśmy w Hali Legionów. Na pewno trenerzy obu drużyn mają jeszcze kilka asów w rękawie, choć przecież doskonale się znają.
Myślę, że Raul Gonzalez będzie próbował nas czymś zaskoczyć, może zmieni obronę, nie wiem – mówi Luka Cindrić – My i tak wiemy wszystko o tym, co grają w tym sezonie, oni wiedzą, co my gramy. Tu jednak ważniejsza będzie mentalność, to, żebyśmy nie uwierzyli za wcześnie w awans.
Z drugiej strony po co zmieniać coś, co doskonale zafunkcjonowało?
Nie ma co kombinować – uśmiecha się Uros Zorman – Wszystko będzie zależeć od obrony, a w ataku potem trzeba będzie popełnić jak najmniej błędów, by paryżanie nie mogli nas kontrować. Jeśli to nam się uda, to nie ma się co bać.
Od soboty 99% kibiców PGE VIVE zadaje sobie jedno pytanie: czy kielczanom uda się powtórzyć tak fenomenalny występ, jaki widzieliśmy w pierwszej odsłonie pojedynku z PSG?
Co na to sam zespół?
Zdania są podzielone.
Musimy go powtórzyć! – mówi Uros Zorman – Jak chcemy awansować do Final4, to musimy zagrać jeszcze jeden mocny, twardy mecz z głową. Wierzę w chłopaków i wiem, że dadzą z siebie wszystko!
Były głosy, że to jeden z najlepszych meczów w historii klubu, więc ciężko spodziewać się, że po tygodniu zagramy kolejne takie spotkanie – polemizuje Mariusz Jurkiewicz – Nie sądzę, by trzeba też było czekać kolejnych pięćdziesiąt lat na powtórkę, ale teraz na pewno nie myślimy o tym w takich kategoriach. Wiemy, jakie zadania nas czeka, i jesteśmy na nie gotowi.
Najprawdopodobniej w składzie PGE VIVE na rewanż z Paryżem nic się nie zmieni, choć są szanse na dołączenie do ekipy Krzysztofa Lijewskiego.
Lijek wczoraj odbył pierwszy trening po tygodniu, wcześniej brał antybiotyki – mówi Uros Zorman – Z ręką wszystko jest w porządku, choć zawodnik nie ma jeszcze pełnego rzutu. Zobaczymy. Ja bym bardzo chciał, by wsparł nas w ataku i w obronie, ale jeśli będzie nam w stanie choć w jednym elemencie pomóc, to już będzie dobrze.
Do decydującego o awansie do czwartego w historii klubu Final 4 Ligi Mistrzów jeszcze trzy dni! Trzy długie dni dla kibiców i trzy krótkie dla szlifujących ostatnie detale zawodników PGE VIVE. By awansować, najpierw trzeba zwyciężyć w dwumeczu Paryż. Teoretycznie, nawet przegrana dziesięcioma bramkami będzie dla żółto-biało-niebieskich zwycięska, ale praktycznie i tak, całym sercem walczymy o wygraną! Drugie spotkanie ćwierćfinałowe z PSG odbędzie się w niedzielę, 5 maja, o godz. 17:00. Transmisja od godz. 16:55 w CANAL+ Sport 2 i od godz. 17:00 w ELEVEN Sports 3.